Dłuższa przejażdżka.

Czwartek, 29 lipca 2010 · dodano: 29.07.2010 | Komentarze 3

Wieliczka-Podstolice-Rzeszotary-Koźmice Małe-Gorzków-Świątniki-Siepraw-Dobczyce-Kornatka-Łęki-Myślenice i prosto do domu przez Borzęta.
Do Myślenic leciałem niezłymi zakosami :-) Z braku czasu musiałem skrócić traskę i z Myślenic jechać do domu najkrótszą drogą omijając parę zaplanowanych górek. I dlatego niciz 2 km przewyższeń. najkrócej nie oznacza jednak najszybciej bo w Borzętach jest zarwana droga o czym nie wiedziałem więc straciłem kwadrans na 2 km w chaszczach i błocie po pas :-)
Na 80 km odezwała się lewa noga (ale na szczęście nie kolano) co dość mnie spowolniło na końcowych podjazdach.

Odświezenie znajomości z... rowerem.

Poniedziałek, 26 lipca 2010 · dodano: 26.07.2010 | Komentarze 2

Po udanych wczasach czas wrócić do rowerku. Wypadzik z Mrówą na tor kajakowy tak na przetarcie. Było miło. Na początku ścieżki na tor wyjechali nam jacyś dwaj goście - wyglądali na super profi. Chcieli się urwać ale nie dali rady przy 40 i zrezygnowali :-) Ciągnęliśmy się za nimi (tak z nudów :-)) aż przyjechał ktoś w koszulce AZS UEK, pociągnął ładnie więc się za nim puściliśmy, kręcił równo i miło 37, Mrówa się zniecierpliwił po jakichś 400 metrach, zrobił kontratak i pojechaliśmy :-)))
Ale wyjazd był raczej lajtowy i mocno rekreacyjny. Z momentami :-)

Tor kajakowy

Poniedziałek, 12 lipca 2010 · dodano: 12.07.2010 | Komentarze 3

Bez nadmiernych ekscytacji - chociaż zawsze można liczyć na spotkanie Erniego w okolicach toru. Robił sobie regenerację :-)
Płasko dla mnie bo jednak kolano musi swoje odczekać - znowu pod koniec dawało znać o sobie. Ehhh.

Liszki, Kryspinów.

Sobota, 10 lipca 2010 · dodano: 10.07.2010 | Komentarze 0

Wypadzik z Mrówą, w obie strony przez tor kajakowy. Niestety kolano dawało znać o sobie a już od Kryspinowa to bardzo solidnie. Generalnie przez nie nie wybraliśmy się na południe do Myślenic.
Palnik całkiem duży ale dopiero popołudniu była masakra. A wtedy to już tylko napoje chłodzące :-)

Murowana Goslina 2010

Niedziela, 4 lipca 2010 · dodano: 05.07.2010 | Komentarze 2

Pozostał tylko piach i zgrzytanie zębami. Ładnie żarło ale niestety zdechło na 57 kilometrze gdzie zaliczyłem nieprzyjemnego dzwona i za jednym zamachem flaka z tyłu.
Dętkę zmieniłem nawet szybko ale niestety potłukłem kolano i dłonie w efekcie czego później już tylko toczyłem się do mety.
Z analizy wyników wnioskuję że jechałem na czas 3:21 - 3:22 - goście z Maruderów, którzy cały dystans jechali za mną przyjechali z 3:23 a zawodniczka z AZS UEK, którą dogoniłem za drugim bufetem i wyprzedziłem dojechała z 3:28
Szkoda - miałem raczej niewesoły powrót do domu.
Gratuluję chłopakom dobrych wyników i awansów w generalce.
PS. Z drugiej strony to dopiero pierwsza guma odkąd jeżdżę w maratonach więc chyba nie mogę być bardzo niezadowolony. ALE JESTEM !!!
Oficjalne wyniki:
czas: 3:43:52
open: 299/389
M3: 102/126

Murowana Goslina 2010 © sheep